"To ja" – "Horyzont" J. Małecki



Gdy tylko trzymam w rękach książkę Jakuba Małeckiego, od samego początku wiem, że czeka mnie wspaniała literacka przygoda i około 300 stron zachwycania się jego pięknym stylem pisania. O czymkolwiek by ta książka nie była, i tak przeczytam, jeszcze nigdy ani odrobinę się nie zawiodłam. Opis "Horyzontu" jednak wyjątkowo mnie zaintrygował – głównym bohaterem jest Maniek, który był na wojnie w Afganistanie, a teraz po powrocie do Polski próbuje poradzić sobie z rzeczywistością i prozą życia. Zaczęłam czytać, z każdą kolejną stroną poznając Mańka oraz drugą bohaterkę Zuzę i ich przeszłość, która sprawiła, że są akurat w tym miejscu a nie innym. 

Nie chcę mówić nic więcej, bo to jest przede wszystkim opowieść o tych ludziach i cudownie jest samemu poznać ich historię, zagłębić się w nieoczywisty świat dwójki nieszczęśliwych (ale nie tak całkowicie) młodych ludzi. Może odnaleźć w nich cząstkę siebie? Bo książki (zwłaszcza te dobre) są niekiedy jak lustra, a w bohaterach możemy doszukać się podobieństw do nas samych - w charakterze czy to w ich historii. 

Maniek i Zuza są bohaterami, na których czytelnikowi zaczyna zależeć. Przynajmniej ja chciałam dla nich jak najlepiej i kibicowałam, by dali sobie radę ze wszystkimi problemami. Równocześnie zastanawiałam się, do czego to zmierza, a gdy już skończyłam czytać, zdarzało mi się układać w głowie scenariusze, jakby mogła potoczyć się ich historia. 

Mam ochotę przeczytać tę książkę jeszcze raz – dla samej przyjemności czytania pięknie napisanego tekstu (serio, styl Małeckiego to złoto, będę to powtarzać do znudzenia), ale także żeby wrócić do Mańka i Zuzy, przeżyć z nimi to wszystko jeszcze raz. 

Już jakiś czas temu Autor podzielił się informacją, że "Horyzont" zostanie zekranizowany, więc jeszcze pewnie będzie o nim głośno (i pewnie wtedy zostanie wydany ponownie w filmowej okładce zamiast tej przepięknej która jest teraz). Więc czytajmy wszyscy, bo naprawdę warto! Z każdą książką Małecki zachwyca coraz bardziej. Dajcie się zachwycić prawdziwą literaturą piękną. 

Komentarze